|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
człapek
Dołączył: 04 Cze 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:20, 04 Cze 2012 Temat postu: Problem z życiem |
|
|
Muszę się trochę wygadać. Padło na czytających. Hmm... Zacznijmy od tego że kiedyś miałem normalną rodzinę. Może nie normalną a całą. Na normalną to wyglądało z zewnątrz. W domu to wyglądało tak że mama mnie biła od 8 miesiąca życia za to że płakałem. Oczywiście płakałem przez ból brzuch co było wywoływane przez wrodzoną wadę - mam trzy śledziony. Jak miałem 3 latka mój tato się rozwiódł z mamą po tym jak się dowiedział co mi robiła. Niestety sam nie był święty bo był złodziejem przez co nie mógł mnie i mojego brata matce odebrać. Jakoś żyłem w strachu przed każdym ciosem chociaż powoli się do tego przyzwyczajałem. Żeby mi nie było łatwo po pójściu do podstawówki nie miałem przyjaciół ani nikt nie chciał się ze mną zadawać. Wtedy wszyscy patrzyli na to w czym chodzisz i jak ogólnie wyglądasz. Chodziłem skromnie ubrany co pewnie było powodem śmiania się ze mnie no a na dodatek miałem kurzajki przez co nikt nawet nie chciał podać mi dłoni na przywitanie. Mama oczywiście by ze mną do dermatologa nie poszła bo by się jej nie chciało. W piątej klasie podstawówki przeprowadziłem się i zmieniłem szkołę. Tam trafiłem na nieciekawych ludzi ale przynajmniej chcieli ze mną gadać więc się z nimi kolegowałem. Po roku przestałem bo stwierdziłem że takich ludzi nawet nie można nazwać kolegami i znowu stałem się samotnikiem. Nadeszło gimnazjum i poznałem kilku ciekawych ludzi. Chociaż oni nazywają mnie bratem lub najlepszym przyjacielem ja nie potrafię im tego przyznać. Nie potrafię nikomu z nich zaufać. Z dziewczynami od gimnazjum było tak samo. Jestem już w 2 klasie szkoły ponadgimnazjalnej i nie potrafię im zaufać. Przyglądam się zachowaniu każdego i dzielę ich na głupich lub mądrych oraz dobrych lub złych. Do tych złych się nawet nie odzywam. Do głupich dobrych czasami mam przebłyski bycia miłym ale na ogół jestem dla nich niemiły. Z dobrymi i zarazem mądrymi dobrze mi się rozmawia i przeważnie tylko z takimi się zadaję. Ostatecznie dla samego siebie nie mam szacunku. Jak sobie coś zrobię to nie zwracam na to uwagi a tylko się cieszę z tego powodu. Czuję dość często samotność oraz jak bym nosił maskę na twarzy. Maskę która nie pokazuje ludziom jaki jestem naprawdę. Nie wiem co o sobie myśleć. Jestem zawsze spokojny i staram się postępować z rozwagom ale czasami mam ochotę wyjść na dwór i zacząć się bić z każdym kto tylko na mnie źle spojrzy. Czy wam też wydaje się że powinienem iść do psychiatry/psychologa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
misiuurka
Dołączył: 06 Maj 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trz.
|
Wysłany: Pon 9:13, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Psycholog szkolny na pewno by Ci się przydał, chodzisz do szkoły a im nie płacą za to żeby cały czas siedzieli na krześle i się nudzili.
Powiedz mu/jej jakie masz problemy.
Z tym dzieleniem ludzi, na dobrych złych, mądrych głupich. To nie jest tak dobrze.
Widzisz, w każdym z Nas jest coś dobrego i coś złego, nie ma ludzi głupich a już na pewno nie w gimnazjum gdzie każdy jest na etapie umysłowym, gdzie jeszcze chłonie wiedzę jak gąbkę. jedni szybciej, drudzy wolniej. Innym w głowie wygłupy innym przyswajanie. Ale to nie czyni z nikogo gorszego. Aby nazwać kogoś swoim przyjacielem, trzeba czuć do tej osoby sympatię, zaufanie. Przyjaźń wywiązuje się miedzy ludźmi którzy nie wymuszają między sobą jakiś reakcji, jeśli rozumiesz co mam na myśli. Pewnie masz problem z zaufaniem ludziom przez sytuacje w rodzinie. Nie bój się ufać ludziom, nie wszyscy krzywdzą.
Wiesz, jesteś jeszcze bardzo młody, i obracasz się w towarzystwie młodych ludzi, wiec nawet jeżeli ty jesteś bardzo dojrzały jak na swój wiek to bycie sobą w towarzystwie całej klasy/szkoły(gimnazjum) może być dla Ciebie trudne. Boisz się że zostaniesz odtrącony, wyśmiany. I nie chcąc Cię straszyć, pewnie tak będzie.
Ale jeżeli wcześniej zrzucisz tą sztuczną maskę, będzie łatwiej być sobą.
Nie wiem czy jakkolwiek pomogłam, ale na koniec chcę tylko napisać ze niestety nie zawsze dostajemy bezpieczeństwo w domu. I dlatego, żeby sobie nie zapewnić takiego samego życia (i swoim dzieciom) musisz pozbyć się tych cholernie złych uczuć i emocji, może zapisz się na jakieś dodatkowe zajęcia sportowe? żeby wyładować swoje emocje. trzymanie wszystkiego w sobie na dnie, nie jest dobrym pomysłem i wcześniej lub później z Ciebie wyjdzie, nie wiadomo w jakiej postaci. Możesz się rozpłakać, albo kogoś pobić, może być różnie.
Trzymaj się, pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
klaudiasan
Dołączył: 16 Sie 2012
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: francja
|
Wysłany: Czw 23:53, 16 Sie 2012 Temat postu: Re: Problem z życiem |
|
|
Czytalam rwoja historie i znam wiele podobnych histori jak i ludzi ktorzy mieli problem taki jak ty .Najwazniejsze zebys sie niezalamywal . Kiedys to sie ulozy a tak pozatym napisalam do ciebie wiadomosc prive ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez klaudiasan dnia Czw 23:53, 16 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|